Hej kochani.
Chciałabym Wam dziś pokazać mojego absolutnego ulubieńca do pielęgnacji skórek.
Używam go już od ładnych kilku miesięcy, pora więc na recenzję.
Orly Cuticle Therapy Creme, czyli odżywczy krem z witaminą A i E oraz olejkiem z awokado, ma za zadanie intensywnie zmiękczać oraz odżywiać skórę wokół paznokcia (choć nie tylko, bo nadaje się idealnie również do dłoni, łokci czy stóp), a także stymulować wzrost samych paznokci.
Wiecie jak wielkim problemem są dla mnie suche skórki. Traktuję paznokcie zmywaczem i acetonem na tyle często, że o idealnie wypielęgnowane dłonie jest niestety mega ciężko.
Wypróbowałam masę różnych olejków, kremów i innych mazideł przeznaczonych do skórek i to właśnie masełko od Orly stało się moim faworytem. Pokochałam je ogromnie już od pierwszego użycia i kocham nadal :)
Ten kremik przy regularnym stosowaniu faktycznie bardzo ładnie nawilża i odżywia skórki.
Jest przyjemny w użyciu, bo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy, dzięki czemu idealnie sprawdza się tuż przed robieniem zdjęć. Mogę wklepać go w skórki i niemalże od razu robić fotki, co przy innych specyfikach nie jest możliwe.
Poniżej zdjęcie konsystencji masełka i dłoń od razu po jego rozsmarowaniu. Zero tłustej poświaty.
Kremik jest do tego ogromnie wydajny. Opakowanie 59 ml przy stosowaniu wyłącznie na skórki starczy Wam na długie miesiące codziennego używania.
Zapach mi zupełnie nie przeszkadza, choć nie jest jakiś specjalnie przyjemny dla nosa.
A czy masełko ma jakieś minusy??
Dla mnie chyba tylko jeden. Opakowanie, które "puszcza farbę" ;)
Przy kontakcie z nakremowanymi dłońmi napisy strasznie się rozmazują (stąd też takie, a nie inne zdjęcie produktu). Poza tym, nie mam żadnych zastrzeżeń. Kocham to masełko i szczerze polecam, bo jest świetne.
Kupić je możecie TUTAJ.
Cena 59 ml opakowania to 45 zł.
Chciałabym Wam dziś pokazać mojego absolutnego ulubieńca do pielęgnacji skórek.
Używam go już od ładnych kilku miesięcy, pora więc na recenzję.
Orly Cuticle Therapy Creme, czyli odżywczy krem z witaminą A i E oraz olejkiem z awokado, ma za zadanie intensywnie zmiękczać oraz odżywiać skórę wokół paznokcia (choć nie tylko, bo nadaje się idealnie również do dłoni, łokci czy stóp), a także stymulować wzrost samych paznokci.
Wiecie jak wielkim problemem są dla mnie suche skórki. Traktuję paznokcie zmywaczem i acetonem na tyle często, że o idealnie wypielęgnowane dłonie jest niestety mega ciężko.
Wypróbowałam masę różnych olejków, kremów i innych mazideł przeznaczonych do skórek i to właśnie masełko od Orly stało się moim faworytem. Pokochałam je ogromnie już od pierwszego użycia i kocham nadal :)
Ten kremik przy regularnym stosowaniu faktycznie bardzo ładnie nawilża i odżywia skórki.
Jest przyjemny w użyciu, bo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy, dzięki czemu idealnie sprawdza się tuż przed robieniem zdjęć. Mogę wklepać go w skórki i niemalże od razu robić fotki, co przy innych specyfikach nie jest możliwe.
Poniżej zdjęcie konsystencji masełka i dłoń od razu po jego rozsmarowaniu. Zero tłustej poświaty.
Kremik jest do tego ogromnie wydajny. Opakowanie 59 ml przy stosowaniu wyłącznie na skórki starczy Wam na długie miesiące codziennego używania.
Zapach mi zupełnie nie przeszkadza, choć nie jest jakiś specjalnie przyjemny dla nosa.
A czy masełko ma jakieś minusy??
Dla mnie chyba tylko jeden. Opakowanie, które "puszcza farbę" ;)
Przy kontakcie z nakremowanymi dłońmi napisy strasznie się rozmazują (stąd też takie, a nie inne zdjęcie produktu). Poza tym, nie mam żadnych zastrzeżeń. Kocham to masełko i szczerze polecam, bo jest świetne.
Kupić je możecie TUTAJ.
Cena 59 ml opakowania to 45 zł.
Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć - też mój ulubieniec :) Chociaż dla zabicia zapachu zawsze potem kremuję ręce jakimś mocno pachnącym kremem ;)
OdpowiedzUsuńMi zapach zupełnie nie przeszkadza. No ale Mundziaki znoszę bez problemu, więc chyba mało co faktycznie mi wadzi ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ale to już kolejna dobra recenzja, więc może skuszę się na niego jak tylko powykańczam moje zapasy :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie, zwłaszcza szybkim wchłanianiem ;) uwielbiam kremy z tłustym filmem, ale stosuję je tylko na noc, szukam już od dawna czegoś dobrego do częstego stosowania - o treściwej konsystencji ale bez tłustej poświaty ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń