Witajcie kochani..
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam jedno z kolejnych cudeniek od Orly Beauty Polska.
Be Daring, bo to on będzie bohaterem dzisiejszej recenzji, to lakier z najnowszej kolekcji marki, pod nazwą Adrenaline Rush..
Na tę kolekcję składa się 6 odcieni o bardzo różne kolorystyce, począwszy od limonki, przez róż, fiolet, aż po granat. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie..
Ja postawiłam na dwa ciemniejsze odcienie: Be Daring i On the Edge i to ten pierwszy chciałabym Wam dziś przedstawić..
Be Daring, to odcień który najtrafniej opisać można moim zdaniem jako kolor biskupi, czyli mix różu i fioletu (choć na wielu zdjęciach w sieci widać go bardziej jako fiolet)..
Zaskoczyła mnie jego intensywność.. Widziałam sporo swatchy, ale na żywo to mimo wszystko co innego.. Neonem bym go nie nazwał, ale kolor jest super intensywny.. Piękny..
Ja wszystkie lakiery Orly, które miałam do tj pory okazję wypróbować, ten również ma idealne parametry techniczne..
Maluje się nim fantastycznie..
Pędzelek jest wygodny, niezbyt szeroki , ale też nie wąski i osadzony na wyprofilowanej i eleganckiej zakrętce..
Do tego dochodzi świetna, dość luźna konsystencja, nie sprawiająca żadnego problemu.. Nie zanotowałam smużenia ani bąblowania.. Super..
Krycie też jest bardzo fajne.. Na zdjęciach mam 2 normalnej grubości warstwy.
Celowo nie nakładałam top coatu, by pokazać półmatowe, tudzież satynowe wykończenie..
Można go zostawić solo, albo jeżeli wolimy połysk, zwyczajnie dodać warstwę topu i też będzie super.. :)
Jak do tego wszystkiego dodać aż 18 ml objętość i bardzo szybki czas schnięcia, to mamy na prawdę fantastyczny lakier..
Ja jestem bardzo z niego zadowolona, ciekawa jestem jak spodoba się Wam.. :)
Koniecznie dajcie znać co sądzicie o Be Daring i czy macie swoich faworytów z najnowszej kolekcji.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam jedno z kolejnych cudeniek od Orly Beauty Polska.
Be Daring, bo to on będzie bohaterem dzisiejszej recenzji, to lakier z najnowszej kolekcji marki, pod nazwą Adrenaline Rush..
Na tę kolekcję składa się 6 odcieni o bardzo różne kolorystyce, począwszy od limonki, przez róż, fiolet, aż po granat. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie..
Ja postawiłam na dwa ciemniejsze odcienie: Be Daring i On the Edge i to ten pierwszy chciałabym Wam dziś przedstawić..
Be Daring, to odcień który najtrafniej opisać można moim zdaniem jako kolor biskupi, czyli mix różu i fioletu (choć na wielu zdjęciach w sieci widać go bardziej jako fiolet)..
Zaskoczyła mnie jego intensywność.. Widziałam sporo swatchy, ale na żywo to mimo wszystko co innego.. Neonem bym go nie nazwał, ale kolor jest super intensywny.. Piękny..
Ja wszystkie lakiery Orly, które miałam do tj pory okazję wypróbować, ten również ma idealne parametry techniczne..
Maluje się nim fantastycznie..
Pędzelek jest wygodny, niezbyt szeroki , ale też nie wąski i osadzony na wyprofilowanej i eleganckiej zakrętce..
Do tego dochodzi świetna, dość luźna konsystencja, nie sprawiająca żadnego problemu.. Nie zanotowałam smużenia ani bąblowania.. Super..
Krycie też jest bardzo fajne.. Na zdjęciach mam 2 normalnej grubości warstwy.
Celowo nie nakładałam top coatu, by pokazać półmatowe, tudzież satynowe wykończenie..
Można go zostawić solo, albo jeżeli wolimy połysk, zwyczajnie dodać warstwę topu i też będzie super.. :)
Jak do tego wszystkiego dodać aż 18 ml objętość i bardzo szybki czas schnięcia, to mamy na prawdę fantastyczny lakier..
Ja jestem bardzo z niego zadowolona, ciekawa jestem jak spodoba się Wam.. :)
Koniecznie dajcie znać co sądzicie o Be Daring i czy macie swoich faworytów z najnowszej kolekcji.
nie do końca mój kolor ale podoba mi się jego intensywność :)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńPiękny, prawda? :)
UsuńPiękny kolor! :) Ostatnio bardzo polubiłam lakiery Orly :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo je lubię.. Cudne kolory mają, no i jakość świetną..
UsuńPodoba mi się to satynowe wykończenie, kolorek tak nie do końca mój
OdpowiedzUsuńNie wiem jak reszta kolekcji, ale oba które mam mają właśnie takie wykończenie.. Może znajdziesz bardziej pasujący Twoim gustom odcień :)
Usuńkolor wprost cudnY!
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, no i skoro ma wygodny pędzelek i tak dużą pojemność to tylko brać i kupować :D
OdpowiedzUsuńIch lakiery są bardzo duże pojemnościowo.. Ciężko je zużyć, zwłaszcza jak ma się ich sporą kolekcję :)
UsuńPiękny, chociaż ja bym go zostawiła raczej na koniec lata/ jesień.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele osób będzie miało podobne odczucia.. Ja na szczęście lubię ciemne odcienie latem, tak jak neony zimą :D
Usuńnie lubię takiego wykończenia, więc pewnie bym pokryła topem, ale kolor ma fajny, choć faktycznie na zdjęciach w sieci ma różne oblicza ;)
OdpowiedzUsuńJa też dodałam top, a jak będę dorzucała mu zdobienia, to juz tym bardziej siłą rzeczy będzie z topem :)
UsuńA te różne oblicza to masakra.. Ja już w tej chwili obrabiam swatche z buteleczką przed nosem i danym kolorem na paznokciach, by jak najlepiej oddać odcień..
Nie miałam nigdy lakieru z Orly, ładny kolor, ale nie krzyczy do mnie kup mnie :D
OdpowiedzUsuńJa lakiery tej marki bardzo lubię.. Zdecydowanie w 3 ulubieńców razem z China Glaze i Colour Alike :)
UsuńNie chodziłabym z takim kolorem, ale u Ciebie bardzo mi się podoba :) lubię takie mocne i wyraziste barwy :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie też.. Choć pastele też bardzo sobie cenie :D
UsuńPiękny ten fiolet;)
OdpowiedzUsuńna każdym zdjęciu wychodzi inaczej (tzn. różnych autorów xD), ale i tak jest piękny :)
OdpowiedzUsuńTo fakt.. Ja obrabiam już teraz swatche lakierów z buteleczką w ręku i patrząc na pomalowane kolorem dłonie, właśnie po to by uzyskać jak najbliższy prawdzie odcień.. Przynajmniej według tego co widzę na swoim monitorze ;)
UsuńKolorek nie do końca mój :)
OdpowiedzUsuńRzecz gustu.. Ja takie odcienie bardzo lubię :)
Usuń