Minęło już kilka tygodni odkąd otrzymałam od marki Annabelle produkty do testów, wyrobiłam sobie już na ich temat opinię, dlatego chciałabym się nią dziś z Wami podzielić..
Na początek przypomnę, że TUTAJ znajdziecie recenzję wraz ze zdjęciami efektów jakie u mnie daje podkład w formule kryjącej - jeden z moich aktualnych mineralnych ulubieńców.. Ostatnimi czasy używam go codziennie i jestem nim absolutnie zachwycona :)
Dziś recenzja zbiorcza pozostałych produktów, czyli podkładów w formule matującej i rozświetlającej, różu oraz korektora.
PODKŁAD W FORMULE MATUJĄCEJ:
Podkłady dostępne są w dwóch pojemnościach:
4 g - 30 zł
10 g - 50 zł
Dostępne są w sklepie internetowym Annabelle KLIK
Ta formuła okazała się być dla mnie o wiele bardziej problemowa niż formuła kryjąca. O ile podkład kryjący spisywał się świetnie bez względu na to na co go nakładałam, to wersja matująca jest jak dla mnie znacznie bardziej kapryśna.. Ta formuła wydaje mi się być bardziej "tępa", mniej przyjemna do nakładania, na mojej skórze też bardziej widoczna niż podkład kryjący.
Nie bardzo chciał współpracować z kremem czy serum Lucy Minerals, których używam na co dzień. Kombinowałam na różne sposoby i w moim przypadku najlepsze efekty dawał na Monistacie, primerze mineralnym albo warstwie innego podkładu.. Czymkolwiek co dawało "poślizg". Nie wiem czy wiecie o czym mówię, ale myślę że minerałoholiczki rozumieją ;)
Jeśli chodzi o rezultaty to i tu nieco mniejsze wow niż w przypadku podkładu kryjącego.
Krycie owszem jest całkiem niezłe, ale podkład nie stapia się z moją cerą aż tak idealnie jak jego brat..
Efekty są zadowalające, ale nie powalające.. No i ta kapryśność mnie osobiście denerwuje..
To oczywiście moje spostrzeżenia, wiadomo że cery są różne i być może u innych osób podkład będzie spisywał się zupełnie inaczej, ale tego już ocenić nie mogę.
Co się tyczy trwałości i matu to latem u mnie lekko z tym nie ma ;)
Podkład utrzymuje się na mojej skórze ok 5-7 godzin, ale mat niestety po 3-4 godzinach zanika.. ;)
A teraz fotki. Na zdjęciach podkład prezentuje się chyba całkiem fajnie.. Z resztą oceńcie same..
Z lewej twarz solo, z prawej z 2 warstwami podkładu matującego.
PODKŁAD W FORMULE ROZŚWIETLAJĄCEJ:
Podobnie jak pozostałe formuły, ten również dostępny jest w dwóch pojemnościach i w takich samych cenach.. Tutaj nic się nie zmienia, więc przejdę do mojej opinii..
Jak już zapewne zdążyłyście zauważyć, moja cera do nieskazitelnych nie należy, dlatego zazwyczaj sięgam po podkłady dające dość mocne krycie i mat, bo strefa T to moja zmora ;)
Podkład rozświetlający solo mogłabym nosić jedynie w te nieliczne dni gdy akurat nie borykam się z żadnymi niedoskonałościami-czyli niezbyt często ;)
Sama formuła nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia.. Krycie mizerniutkie a drobinki rozświetlające, dla mnie zbyt nachalne.. Może po prostu nie jestem przyzwyczajona do takich minerałów, ale nie wyobrażam sobie tego podkładu na całej twarzy na co dzień..
Myślę, że najlepiej widać to na zdjęciu swatchy zrobionym z flashem. Wrzucę je na końcu posta..
Do tego dostał mi się kolorek niezbyt pasujący do mojej cery, więc średnio, zwłaszcza że widać iż kolor nie mój..
No ale zdjęcia zrobiłam, żeby pokazać jak się u mnie prezentuje..
A więc oto i efekty.
Na zdjęciu powyżej wyjątkowo nie wiedzieć czemu obróciły mi się strony. Twarz solo z prawej a z podkładem z lewej ;)
Poniżej już standardowo.
Korektor mineralny - kolor LIGHT
4g/30 zł
O ile podkłady były dla mnie docelowo za ciemne, o tyle korektor w kolorze Light okazał się bardzo jasny ;)
Zdecydowanie widać w nim zielonkawe tony, dzięki czemu nadaje się do ukrywania zaczerwienień. Ja stosowałam go punktowo na pojedyncze krostki i w sumie jestem umiarkowanie zadowolona. Krycie ma przyzwoite, ale nie idealne.. Póki co dość wyraźnie odcina się kolorystycznie od mojej delikatnie bądź co bądź opalonej cery, mam nadzieję, że zimą zrobię z niego większy użytek.
W mojej opinii jest to przyzwoity korektor, ale zdecydowanie nie "must have".
Przy dobrze kryjącym podkładzie, jak np Annabelle w formule kryjącej, po korektory sięgam w sumie jedynie w wyjątkowych sytuacjach..
RÓŻ - kolor Rose
Róże dostępne są w 4 gramowych słoiczkach i kosztują 30 zł. Kto miał już do czynienia z minerałami ten wie, że przy dobrze napigmentowanym produkcie wystarcza nam to na baaardzo długo.
Kolorek jak dla mnie idealny.. Delikatny, subtelny różyk z nuteczką łososia, a może brzoskwinki... Przynajmniej ja tak go odbieram.. W każdym razie moim zdaniem to nie jest taki zupełnie czysty róż..
Trwałość na buzi całkiem fajna.. Pigmentacja bardzo dobra.. Czego chcieć więcej? :)
Swatche w zestawieniu wszystkich produktów poniżej a na koniec jeszcze zdjęcie na buzi.. Celowo dałam go odrobinę więcej niż zazwyczaj żebyście lepiej widziały efekt.. Podoba Wam się? :)
No i swatche wszystkich produktów Annabelle w mojej kolekcji :)
Co myślicie o tych produktach? Zaciekawił Was któryś nich? A może miałyście już jakiś kontakt z marką Annabelle? :) Koniecznie dajcie znać !!!
Na początek przypomnę, że TUTAJ znajdziecie recenzję wraz ze zdjęciami efektów jakie u mnie daje podkład w formule kryjącej - jeden z moich aktualnych mineralnych ulubieńców.. Ostatnimi czasy używam go codziennie i jestem nim absolutnie zachwycona :)
Dziś recenzja zbiorcza pozostałych produktów, czyli podkładów w formule matującej i rozświetlającej, różu oraz korektora.
PODKŁAD W FORMULE MATUJĄCEJ:
Podkłady dostępne są w dwóch pojemnościach:
4 g - 30 zł
10 g - 50 zł
Dostępne są w sklepie internetowym Annabelle KLIK
Ta formuła okazała się być dla mnie o wiele bardziej problemowa niż formuła kryjąca. O ile podkład kryjący spisywał się świetnie bez względu na to na co go nakładałam, to wersja matująca jest jak dla mnie znacznie bardziej kapryśna.. Ta formuła wydaje mi się być bardziej "tępa", mniej przyjemna do nakładania, na mojej skórze też bardziej widoczna niż podkład kryjący.
Nie bardzo chciał współpracować z kremem czy serum Lucy Minerals, których używam na co dzień. Kombinowałam na różne sposoby i w moim przypadku najlepsze efekty dawał na Monistacie, primerze mineralnym albo warstwie innego podkładu.. Czymkolwiek co dawało "poślizg". Nie wiem czy wiecie o czym mówię, ale myślę że minerałoholiczki rozumieją ;)
Jeśli chodzi o rezultaty to i tu nieco mniejsze wow niż w przypadku podkładu kryjącego.
Krycie owszem jest całkiem niezłe, ale podkład nie stapia się z moją cerą aż tak idealnie jak jego brat..
Efekty są zadowalające, ale nie powalające.. No i ta kapryśność mnie osobiście denerwuje..
To oczywiście moje spostrzeżenia, wiadomo że cery są różne i być może u innych osób podkład będzie spisywał się zupełnie inaczej, ale tego już ocenić nie mogę.
Co się tyczy trwałości i matu to latem u mnie lekko z tym nie ma ;)
Podkład utrzymuje się na mojej skórze ok 5-7 godzin, ale mat niestety po 3-4 godzinach zanika.. ;)
A teraz fotki. Na zdjęciach podkład prezentuje się chyba całkiem fajnie.. Z resztą oceńcie same..
Z lewej twarz solo, z prawej z 2 warstwami podkładu matującego.
PODKŁAD W FORMULE ROZŚWIETLAJĄCEJ:
Podobnie jak pozostałe formuły, ten również dostępny jest w dwóch pojemnościach i w takich samych cenach.. Tutaj nic się nie zmienia, więc przejdę do mojej opinii..
Jak już zapewne zdążyłyście zauważyć, moja cera do nieskazitelnych nie należy, dlatego zazwyczaj sięgam po podkłady dające dość mocne krycie i mat, bo strefa T to moja zmora ;)
Podkład rozświetlający solo mogłabym nosić jedynie w te nieliczne dni gdy akurat nie borykam się z żadnymi niedoskonałościami-czyli niezbyt często ;)
Sama formuła nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia.. Krycie mizerniutkie a drobinki rozświetlające, dla mnie zbyt nachalne.. Może po prostu nie jestem przyzwyczajona do takich minerałów, ale nie wyobrażam sobie tego podkładu na całej twarzy na co dzień..
Myślę, że najlepiej widać to na zdjęciu swatchy zrobionym z flashem. Wrzucę je na końcu posta..
Do tego dostał mi się kolorek niezbyt pasujący do mojej cery, więc średnio, zwłaszcza że widać iż kolor nie mój..
No ale zdjęcia zrobiłam, żeby pokazać jak się u mnie prezentuje..
A więc oto i efekty.
Poniżej już standardowo.
Korektor mineralny - kolor LIGHT
4g/30 zł
O ile podkłady były dla mnie docelowo za ciemne, o tyle korektor w kolorze Light okazał się bardzo jasny ;)
Zdecydowanie widać w nim zielonkawe tony, dzięki czemu nadaje się do ukrywania zaczerwienień. Ja stosowałam go punktowo na pojedyncze krostki i w sumie jestem umiarkowanie zadowolona. Krycie ma przyzwoite, ale nie idealne.. Póki co dość wyraźnie odcina się kolorystycznie od mojej delikatnie bądź co bądź opalonej cery, mam nadzieję, że zimą zrobię z niego większy użytek.
W mojej opinii jest to przyzwoity korektor, ale zdecydowanie nie "must have".
Przy dobrze kryjącym podkładzie, jak np Annabelle w formule kryjącej, po korektory sięgam w sumie jedynie w wyjątkowych sytuacjach..
RÓŻ - kolor Rose
Róże dostępne są w 4 gramowych słoiczkach i kosztują 30 zł. Kto miał już do czynienia z minerałami ten wie, że przy dobrze napigmentowanym produkcie wystarcza nam to na baaardzo długo.
Kolorek jak dla mnie idealny.. Delikatny, subtelny różyk z nuteczką łososia, a może brzoskwinki... Przynajmniej ja tak go odbieram.. W każdym razie moim zdaniem to nie jest taki zupełnie czysty róż..
Trwałość na buzi całkiem fajna.. Pigmentacja bardzo dobra.. Czego chcieć więcej? :)
Swatche w zestawieniu wszystkich produktów poniżej a na koniec jeszcze zdjęcie na buzi.. Celowo dałam go odrobinę więcej niż zazwyczaj żebyście lepiej widziały efekt.. Podoba Wam się? :)
No i swatche wszystkich produktów Annabelle w mojej kolekcji :)
z flashem
Co myślicie o tych produktach? Zaciekawił Was któryś nich? A może miałyście już jakiś kontakt z marką Annabelle? :) Koniecznie dajcie znać !!!
Dziękuję marce Annabelle Minerals za udostępnienie kosmetyków do testów.
mam róż i bardzo go lubie własnie za intensywność i trwałość :))
OdpowiedzUsuńI.
nie używałam jeszcze tych kosmetyków. Muszę kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam zwłaszcza formułę kryjącą.
Usuńmiałam próbkę rozświetlającego, też robiłam recenzję, i też mi drobinki przeszkadzały - za bardzo świecące :/
OdpowiedzUsuńJa się z nimi nie polubiłam, za bardzo mi je "widać" na twarzy, mam taki efekt maski i nie bardzo wiem co zrobić, żeby było lepiej...
OdpowiedzUsuńE.
Pokombinuj. Czasem na dany podkład trzeba znaleźć sposób. Spróbowałabym na mokro, albo więcej, ale cieniutkich warstw, może inna baza/krem..
Usuńmam, używam, uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńzarówno podkłady jak i róże i korektor ;)
piękny róż. podkład kusi mnie bardzo, ale dopiero co kupiłam LL. :)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś napisać jaki podkład używałaś z Lily Lolo? Może po tej wskazówce można by wybrać właściwy odcień z AM? na pewno Lily Lolo ma jakiś odpowiednik? Bardzo proszę o odpowiedź!
OdpowiedzUsuńZ LL mam tylko Warm Peach, ale nijak on moim zdaniem podobny do tych z Annabelle niestety :(
Usuńmiałam kiedyś tylko mały epizod z kosmetykami mineralnymi, matko, już nawet nie pamiętam jakiej firmy :P i nie jest to jednak moja bajka :) ale fajnie, że są, bo przecież mają sporo wielbicielek :D
OdpowiedzUsuńNo jasne.. każdemu w końcu co innego pasuje. Ja nie wyobrażam sobie już życia bez minerałów..
UsuńSorry, że zaraz będzie nie na temat, ale minerały to nie moja działka ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyciągnęłam segregator na płytki ze skrzynki :>
Szczęściara ! Ja dostałam awizo, po cichu liczę, że i mój dotarł.. Zjem tylko obiad i śmigam na pocztę :D
UsuńRóż jest przeprzecudowny!!!
OdpowiedzUsuńFakt, najlepiej wypada kryjący - ja go używam na większe wyjścia, a na co dzień stosuję rozświetlający - na mojej suchej cerze daje bardzo ładny efekt, taki świeży ;D No ale krycie faktycznie wtedy dość słabe. Ja się tylko obawiam co ja zrobię zimą, bo odcienie dla mnie są ciut za ciemne :D Chyba się wezmę za Lily Lolo :D
Mam ten sam problem. Podkład kryjący to w tej chwili mój faworyt, ale już zaczyna się robić za ciemny.. :(
UsuńMam próbki ale nie trafiłam w kolor i wyglądam jak prosiaczek :(
UsuńPodkład ma całkiem fajne krycie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę ;)
bardzo przdatny post:)
OdpowiedzUsuń