Traffic Jam przyleciał do mnie od MADY jako nagroda za II miejsce w jej pazurkowym konkursie :)
Lakier ten opisywany jest przez wszystkich jako malinowo-różowy o kremowym wykończeniu. W buteleczce wydawał mi się być mocnym, intensywny różem, a z kolei na pazurkach (co zresztą widać na zdjęciach) wpadał jakby w nuty różowo- wiśniowe?
Przyznam się Wam szczerze, że poważnie zaczęłam się zastanawiać czy czegoś nie pokręciłam, nie wstawiłam fotek do złego folderu albo co, bo zdjęcia w necie wyglądają zupełnie inaczej niż moje.. Pobiegłam nawet na górę obejrzeć wszystkie 3 chinki jakie dostałam, żeby sprawdzić czy aby czegoś nie pomieszałam..
Okazuje się, że nie.. Z kolorami zdjęć nic nie majstrowałam, aparat mam dobry, a na zdjęciach pod buteleczką widać nawet nazwę.. ;) Nie wiem skąd takie różnice.. Może to kwestia światła?
A wracając do samego lakieru.. Maluje się nim idealnie łatwo, kryje przy dwóch warstwach, konsystencje ma taką jak lubię, czyli stosunkowo luźną.. Ale jest jedno ale.. Wyjątkowo długo mi sechł.. Dwa pozostałe lakiery, które dostałam też potrzebowały nieco więcej czasu niż zwykle.. Następnym razem na pewno sięgnę po Seche, bo przez to że podeszłam do nich jak do innych moich chinek, oddusiłam sobie lekko mani :/
A teraz fotki..
Ciekawa jestem czy Wam się podoba..
No i dla tych co go znają.. Czy to tylko mi tak fotki wyszły, czy wy też dostrzegacie w nim nuty wisienki? :)
Lakier ten opisywany jest przez wszystkich jako malinowo-różowy o kremowym wykończeniu. W buteleczce wydawał mi się być mocnym, intensywny różem, a z kolei na pazurkach (co zresztą widać na zdjęciach) wpadał jakby w nuty różowo- wiśniowe?
Przyznam się Wam szczerze, że poważnie zaczęłam się zastanawiać czy czegoś nie pokręciłam, nie wstawiłam fotek do złego folderu albo co, bo zdjęcia w necie wyglądają zupełnie inaczej niż moje.. Pobiegłam nawet na górę obejrzeć wszystkie 3 chinki jakie dostałam, żeby sprawdzić czy aby czegoś nie pomieszałam..
Okazuje się, że nie.. Z kolorami zdjęć nic nie majstrowałam, aparat mam dobry, a na zdjęciach pod buteleczką widać nawet nazwę.. ;) Nie wiem skąd takie różnice.. Może to kwestia światła?
A wracając do samego lakieru.. Maluje się nim idealnie łatwo, kryje przy dwóch warstwach, konsystencje ma taką jak lubię, czyli stosunkowo luźną.. Ale jest jedno ale.. Wyjątkowo długo mi sechł.. Dwa pozostałe lakiery, które dostałam też potrzebowały nieco więcej czasu niż zwykle.. Następnym razem na pewno sięgnę po Seche, bo przez to że podeszłam do nich jak do innych moich chinek, oddusiłam sobie lekko mani :/
A teraz fotki..
Ciekawa jestem czy Wam się podoba..
No i dla tych co go znają.. Czy to tylko mi tak fotki wyszły, czy wy też dostrzegacie w nim nuty wisienki? :)
całkiem ładny, mocno malinowy kolorek :D
OdpowiedzUsuńteż widzę nuty wisienki. :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy kolorek;)
OdpowiedzUsuńAle piękny....:)
OdpowiedzUsuńprzepiękny! również widzę tam wisienkę.. :)
OdpowiedzUsuńApart zjadł fioletowe podtony ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest :)
OdpowiedzUsuńCudowny ten kolor ;) taki apetyczny ;)
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje na pazurkach :) Ja też w nim widzę coś z wisienki :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńślicznyy kolorek :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie ten lakier hi :)
OdpowiedzUsuńkolor śliczny ;)
OdpowiedzUsuńu mnie bordowa wiśnia :)
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńburaczek tzn botwinka ;)
OdpowiedzUsuńKolor prześliczny:)
OdpowiedzUsuń